— A co jeśli pewnego dnia okaże się, że tak naprawdę nie potrafisz planować? - zapytał.
Cichy śmiech. Naiwne próby oszukania rzeczywistości.
Będziemy mieli kłopoty...
Cichy śmiech. Naiwne próby oszukania rzeczywistości.
Będziemy mieli kłopoty...
Ciemność okazywała się upragnioną drogą ucieczki dla przemęczonych oczu,
więc uparcie nie unosiła teraz powiek. Tkwiła bez ruchu, z
głową ułożoną na tak dobrze znanych sobie kolanach. Ktoś inny z całą
pewnością pomyślałby, że śpi. Ktoś, z kim nie spędziła tylu chwil, dni, miesięcy, lat... W takich okolicznościach
najłatwiej przejrzeć człowieka. Nie ma rzeczy, za którymi można się
schować i spraw, dla których warto udawać.
Nie musiał o nic pytać. Doskonale wiedział, co w tym momencie zaprząta jej umysł.
— Ad...
— Po prostu trzymaj się ode mnie z daleka - szepnęła przekręcając się na
prawy bok. Spojrzenie utkwiła teraz w przeciwległej, podniszczonej
ścianie jednego ze starych budynków — Nie można mi ufać...
Adria
- Daniela Farley -
Strącony anioł Drugiego Kręgu
współpracownik wydziału anielskiego
Widzisz ją? Nie? Przyjrzyj się dobrze. Tam! Przemyka szybko i niemal niezauważalnie — jak cień. Kroczy między słodko nieświadomymi ludźmi, tłoczącymi się na przesiąkniętych śmiertelnością ulicach. Każdy przemyślany ruch, gest słowo. Logika, analiza. Osobliwy taniec. Nienaturalnie błękitne, chłodne i wyraziste oczy bacznie wpatrują się przed siebie. Spryt i płochliwość chodzące na dwóch, chwiejnych, żałośnie ludzkich nóżkach. Tak właśnie żyje — z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Bez marzeń, bez perspektyw... bez ułud.
Mawiają, że okazja czyni złodzieja. Osobiście twierdzę, że to złodziej
szuka sobie stosownej okazji. Mawiają również, że niezwykle trudno
określić charakter człowieka za pomocą kilku zdań. Kolejna bzdura.
Zrobię to za pomocą zaledwie dwóch słów — pole minowe.
Nie ma na świecie rzeczy, która łączyłaby wszystkich więzią tak silną,
jak sen. Śni każdy. Ty, ja... sam Bóg. Niegdyś
śniłam o wielu niewinnych rzeczach. O świecie bez przemocy, strachu,
zimna, bólu i głodu. O domach ze szczelnymi dachami, kochających rodzinach i butach z całymi podeszwami. Marzyłam o rozmowach zastępujących
rozdzierające krzyki, świeżym chlebie i koszulce bez dziur dla każdego, kto choć raz doświadczył niesprawiedliwości świata, w którym przyszło mi teraz żyć. Przede wszystkim jednak śniłam o...
wolności. Myślę, że właśnie za to mogłabym wówczas oddać całą siebie. Nic jednak nie zostało stworzone tylko po to, by trwało wiecznie w swej niezmiennej postaci. Prędzej, czy później trzeba się obudzić...
"Co można zrobić z dłońmi,
kiedy jedyna rzecz, którą pragnęły trzymać, nagle znika (...)?"
Raz, dwa, trzy — w powietrzu unosi się zapach strachu i wilgoci, sielanka
zostaje przerwana. Wracasz do rzeczywistości i nagle impuls powstały gdzieś na
granicy twej podświadomości nakazuje ci spojrzeć ponad siebie. W tej samej
sekundzie, w czasie trwania której posłusznie — niczym marionetka — zadzierasz
głowę ku górze, na czubku twego nosa rozbija się chłodna, zabłąkana kropla.
Maleńki zwiadowca, zapowiedź rychłej ulewy... Ani się obejrzysz, a miliony jej
podobnych rozbijają się o napotkane przeszkody, wygrywając przy tym rytmiczną
melodię tłumioną przez dźwięki ożywionego miasta. Nie stojąc dłużej na drodze
samobójczej wędrówki poszczególnych kropli, kierujesz się do wnętrza jednej z
pobliskich kamienic. Nieważnym staje się fakt, iż nie masz pojęcia o tym, dokąd
zmierzasz. Popychasz grube, drewniane drzwi i wkraczasz na skąpany w półmroku
korytarz. Jedynym źródłem światła jest to wytwarzane przez starą, nagą żarówkę
zwisającą bezwładnie na zbyt długim, niezabezpieczonym przewodzie. Rozglądasz
się niepewnie... i słuchasz...
Do twych uszu dociera nagle salwa odrażających dźwięków — niczym barwny korowód, którego nie sposób zatrzymać. Słyszysz kłótnie małżeństwa w mieszkaniu za drzwiami oznaczonymi numerkiem jeden, ich sąsiadów uprawiających dziki seks, płacz niemowlęcia i głuchy huk roztrzaskiwanych talerzy. Marzysz o ucieczce, wiem to. Nikt nie wybiera świata, w którym przyszło mu żyć. Nawet ja...
Do twych uszu dociera nagle salwa odrażających dźwięków — niczym barwny korowód, którego nie sposób zatrzymać. Słyszysz kłótnie małżeństwa w mieszkaniu za drzwiami oznaczonymi numerkiem jeden, ich sąsiadów uprawiających dziki seks, płacz niemowlęcia i głuchy huk roztrzaskiwanych talerzy. Marzysz o ucieczce, wiem to. Nikt nie wybiera świata, w którym przyszło mu żyć. Nawet ja...
Dziś
mówią na mnie Daniela. Nigdy nie przywiązywałam wagi do imienia, wybranego pospiesznie spośród tych, które można usłyszeć w strzępach ludzkich rozmów. Wczoraj miałam wszystko — szacunek, miłość, dumę. Raj. Dzisiaj nie mam nic. Wędrówka, którą rozpoczęłam jeszcze przed narodzinami czasu, znalazła swój kres tutaj — w nowojorskim bagnie plugastwa i nieczystości.
A teraz zastanów się. Nie wiesz, kim jestem. Mogę być tym, kim zapragnę — kto w danej chwili zaistnieje w mojej głowie. Mam setki imion i nazwisk, to ja tworzę swój świat, swoją rzeczywistość. Od chwili, w której w me życie wkradło się kłamstwo i zwątpienie, nic nie było już takie, jak przedtem. Drugi Krąg zamknął się przede mną, a mnie samą strącono tutaj. Otacza mnie ciasna sieć pozorów i kłamstw. Nie, nie wstydzę się tego. Kłamstwo jest dobre, jeśli nie wpędzi cię do grobu. Tylko przegrany czeka pokornie na to, co zgotuje mu los. Ja nie przegrywam. Nigdy.
A teraz zastanów się. Nie wiesz, kim jestem. Mogę być tym, kim zapragnę — kto w danej chwili zaistnieje w mojej głowie. Mam setki imion i nazwisk, to ja tworzę swój świat, swoją rzeczywistość. Od chwili, w której w me życie wkradło się kłamstwo i zwątpienie, nic nie było już takie, jak przedtem. Drugi Krąg zamknął się przede mną, a mnie samą strącono tutaj. Otacza mnie ciasna sieć pozorów i kłamstw. Nie, nie wstydzę się tego. Kłamstwo jest dobre, jeśli nie wpędzi cię do grobu. Tylko przegrany czeka pokornie na to, co zgotuje mu los. Ja nie przegrywam. Nigdy.
Czasem,
zalana potem, budzę się w środku nocy ze świadomością, że nie jestem
lepsza od setek tysięcy osób, które czynią ten świat bestialskim. Gram w ludzkim teatrze, podporządkowując się regułom, których nienawidzę. Tonę, spadam. Spadam nie dosięgając dna.
A teraz uśmiechnij się, spójrz na mnie i śmiało nazwij mnie potworem. Tym właśnie się staję. Tylko krok dzieli mnie od upadku, którego tak bardzo się wystrzegałam i tylko fakt utracenia skrzydeł sprawia, że większość z mych piór nie zalała się nieprzeniknioną czernią. Upadek nie boli aż tak bardzo, jeśli inni upadają razem z nami. Mi nie towarzyszy nikt. Wiem jednak jedno — odzyskam skrzydła. Nikt mi tego nie odbierze.
"Samobójstwo było luksusem
śmiertelnych, którego odmówiono aniołom... "
śmiertelnych, którego odmówiono aniołom... "
Sprzeczność
w sprzeczności. Mistrzyni kamuflażu i gry pozorów. To tylko słowa. Podobno wrodzona ambicja
sprowadzi mnie kiedyś na manowce. Tak przynajmniej twierdzą ci, który
zdążyli mnie poznać. Osoby te z powodzeniem zliczyć można na palcach
jednej dłoni. Nie
potrafię zrezygnować z raz obranego celu. Unikam wciągania obcych do
mojego sekretnego świata, nie lubię drążyć tematów związanych ze mną.
Czasem na własne życzenie pakuję się w kłopoty. Już dawno pogubiłam się w regułach rządzących tym światem. Sama nie wiem gdzie kończy się fikcja, a zaczyna brutalna rzeczywistość. Znacznie bardziej lubuję się w ciszy, aniżeli w nieustającym zgiełku miasta. Mogę sprawiać czasem wrażenie nieobecnej... przytłoczonej. A teraz zatrzymaj się i słuchaj. Potraktuj mnie, jak zagadkę, na rozwiązanie której i tak
zabraknie ci czasu. Jak książkę, której okładka nie zdradza nic, a
której nie dane będzie ci przeczytać. Nic nie tracisz, zaufaj mi.
P O W I Ą Z A N I A || N O T K I || A L B U M
_____________________________________________________________
Bez przeciągania: chęć na wątki przeogromna, co jest normą.
Wolę te dłuższe, ale nie pogardzę żadnym, ot co.
Odpisuję w naprawdę dziwnej kolejności. Dziwnej na tyle, że czasem sama
jej nie ogarniam. Nie upominać się. Przyjdzie chęć, odpiszę.
A teraz żegnam i gratuluję tym, którzy przebrnęli przez całość tej... dziwnej karty.
+ buźki użyczyła Emily Rudd
[Siemka ;) chęć na wątek ? powiązanie ?]
OdpowiedzUsuń[oj no to mamy chyba problem bo u mnie też kiepsko z pomysłami xD
OdpowiedzUsuńno chyba że nasze postacie mogą się znać to wtedy można zrobić nagłe spotkanie po latach xD Bo na nic innego nie mogę aktualnie wpaść ;P]
[e no dobre xD Seth teraz cierpi na wahania nastrojów więc to zależy od dnia czy jest grzeczny czy nie xP
OdpowiedzUsuńmini-afera ? co dokładnie masz na myśli ?
Po za tym wątek powinien ciekawie wyjść, powiązanie można ustalić w trakcie już. kto będzie zaczynał ?]
[to ja się ładnie przywitam, o :3]
OdpowiedzUsuń[A nie ma za co :3 A na wątek chęć jest, nie powiem :D. A co proponujesz?]
OdpowiedzUsuńNie wiedział poco tutaj przyszedł. Nigdy nie przepadał za tym miejsce bo zawsze było tu pełno ludzi, a on nie lubił towarzystwa.
OdpowiedzUsuńSzedł jedną z alejek patrząc gdzieś przed siebie, skupiony na sprawach za które niedługo się wziąć musi.
Przystanął gdy jakoś nagle zawiało chłodem na który był strasznie wyczulony bo wiedział że to oznaka iż ktoś z tzw. nieśmiertelnych jest w pobliżu.
Rozejrzał się i dostrzegł nagle dziewczynę oparta o barierkę.
Cicho podszedł do niej i oparł się obok.
- Hejka, Adria...- rzucił, na początku jej nie rozpoznał ale gdy się zbliżył to już się zmieniło.- od kiedy to w takich miejscach spędzasz czas ? - spytał luźnym tonem.
Spoglądał na nią bez wyraz. Słysząc jej słowa uśmiechnął się krzywo, ni to wesoło ni chłodno.
OdpowiedzUsuń- Lubię ryzykować..po za tym na otwartej przestrzeni to ja mam przewagę - stwierdził.
Nie bał się tych którzy praktycznie z dnia na dzień coraz bardziej dyszeli mu w kark. Wiedział że któregoś dnia wbiją mu nóż w plecy na tyle skutecznie że nie ucieknie już, ale jak na tą chwilę żył jak by nic się nie działo.
- kiepski humorek ? - spytał do tak.
- Nie tylko ty - mruknął niechętnie. Też powoli denerwowało go życie wśród ludzi, ale powrót do piekła nie wchodził w grę. Wiedział co by go czekało gdyby pojawił się tam z zamiarem zostania na stałe.- dalej próbujesz wrócić tam na górę ? - spytał ciekaw. Pamiętał jak dziewczyna usilnie próbowała naprawić błędy by nie tkwić na ziemi.
OdpowiedzUsuńWyciągnął paczkę papierosów, odpalił jednego i umieścił w kąciku ust. Wyciągnął paczkę fajek w jej stronę.- chcesz ? - mało było przypadków by częstował kogoś ulubionymi papierosami więc lepiej korzystać.
[Ja raczej wolałabym gdyby w jakiś sposób się znali, chociaż Adria musiałaby chyba go znać jako Chace'a, nie Lućka, co? :> Z departamentu jednak zrezygnowałabym i lepiej byłoby coś ciekawszego.]
OdpowiedzUsuńWitam. Pragnę serdecznie zaprosić na forum ogólnotematyczne z Pretty Little Liars w tle. Znajomość serialu nie jest potrzebna. Proszę także nie zrażać się niską liczbą użytkowników i wiadomości - dopiero zaczynamy. Dlaczego więc powinieneś dołączyć? Ponieważ na tym forum pielęgnowana jest atmosfera, która sprawia, że każdy czuje się dobrze. Jeśli dołączysz i zaprosisz kilku znajomych, to na pewno już wkrótce forum rozkwitnie!
OdpowiedzUsuńhttps://gotsomesecrets.fora.pl/