Cichy o marmur sandału zgrzyt,
Kadzidła welon i ambry woń.
Drży w siny płomień świecznika dłoń
Idzie Lilith... idzie Lilith...
O serce moje zgłodniałe, cyt!
To płatków kwietnych opada rój,
To kadzidlany ściele się zwój,
Idzie Lilith... idzie Lilith...
Idą przez wydział parapsychologi i zjawiska paranormalnych możesz się natknąć na Lilianę. Trudno przeoczyć tą wysoką, piękną kobietę o długich blond włosach. Prawdo podobnie przywitasz się z nią i pójdziesz dalej. Wiesz o niej tylko tyle, że to nowa pracownica wydziału, naukowiec, która wszystkim rzuciła się w oczy swoją urodą, sposobem bycia, ciętym językiem oraz ognistym charakterem. Nie przyjdzie ci nawet do głowy, że właśnie minąłeś kochankę demonów, których imiona boisz się nawet wymawiać. Nie pomyślisz, iż przeszedłeś obok samej Lilith.
Każda historia ma swój początek. Jest on mniej lub bardziej istotny dla ciągu dalszego opowieści, lecz zawsze go znajdziesz. Tyczy się to też Lilith. Kim więc miała być w momencie powstania? Do jakich celów została przeznaczona? Blondynka powinna do teraz wieść egzystencję posłusznej żony Adama, mieszkać w raju i robić wszystko, co kazał jej mąż. Cóż więc przeszkodziło Lilith w wypełnieniu tego przeznaczenia? Jej charakter. Jej własna duma. Uważała się za równą Adamowi i nie miała najmniejszego zamiaru wypełniać jego rozkazów. Ani niczyich innych jeśli o tym mowa. W momencie, gdy chciał ją zdominować, zmusić do uczucia i spolegliwości nie pozwoliła mu na to. Nawet, gdy próbował zrobić to siłą. Uciekła z raju porzucając męża i poczęła błąkać się po ziemi. Aż znalazła się nad Morzem Czerwonym. Tam też odnaleźli ją aniołowie posłani przez Boga. Jeden z demonów usłyszał, w jaki sposób ich odprawiła i dostrzegł potencjał demonicy.
Tak, to ona była pierwszą demonicą. Nie upadłym aniołem, bo stworzona z ziemi, ale też nie człowiekiem, bo zamiast czarnego pyłu Bóg użył brudu i błota. Była już w tym wyjątkowa. Jedyna i niepowtarzalna. Budziła zdziwienie, a jej uroda zachwyt. Manipulatorska Lilith skrupulatnie korzysta z tego do teraz. Pochodzą od niej wszystkie demony. Mieszkając w podziemiu była kochanką wielu z upadłych, jaki i nawet demonów. Wiodła spokojne życie, co jakiś czas kogoś torturując, czasem uwodząc jakiś niewinnych ludzi. Nie mogła chcieć więcej.
Cóż więc stało się, że wyszła na ziemie? Powód jest tyle banalny co nieprzewidywalny. Miłość. Mimo swoich licznych związków Lilith pokochała tylko jednego upadłego. Lucyfera. Imponował jej od początku swoją siłą i władzą. Był równocześnie jedynym, który potrafił wzbudzić jej respekt, a to mówiło wiele. To za nim podążyła na ziemię, nie ujawiniając oczywiście nikomu prawdziwego powodu. Oficjalnie po prostu znudziło jej się piekło. W końcu dla pierwszej demonicy i niepisanej królowej podziemia jakikolwiek uczucie inne niż nienawiści byłoby hańbą. Ale wierzcie mi, lub nie, to nie jest jej jedyny sekret...
To wschodni śni się duszy mej myt
To płacze tęskny i zwiędły kwiat.
O czarny marmur sandału zgrzyt
Kroki tajemnic i szepty zdrad.
Rodzi się wonny i słodki byt,
Idzie Lilith... idzie Lilith...
~~~~~~~~~~~~
Wiersz jest autorstwa Iwaszkiewicza i nosi tytuł "Lilith". Cytaty w tytule pochodzi z filmu Cruel Intentions.
Nie mogłam się powstrzymać, a na prawdę próbowałam. Klaus jako Lucyfer, Kol jako Sammael... Rebekah jako Lilith jakoś tak nie mogła opuścić moich myśli.
W razie czego moje GG- 43347140.
[no i witam :D]
OdpowiedzUsuń[ A wolisz sielankowe wątki, czy jak postacie się ze sobą nie zgadzają/kłócą/są dla siebie niemiłe itd.? :) ]
OdpowiedzUsuń[ No tak, wyjdzie, jak to się ładnie mówi, w praniu. To co, zaczniesz? :) ]
OdpowiedzUsuń[Hejka ;) chęć na wątek masz ?]
OdpowiedzUsuń[pomysł...może Lilith będzie chciała czegoś się o kimś dowiedzieć i wpadnie do Setha bo on ma najpewniejsze informacje i zawsze jest na bieżąco ? a miejce może być obojętne...masz wybór ;P może być coś takiego ?]
OdpowiedzUsuń[ jesteś głupia.]
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń[Oj anonimowy... To było urocze. A przy tym takie dojrzałe.]
OdpowiedzUsuń[Chęć na wątek? Najlepiej żeby nie był za sielankowy xD]
OdpowiedzUsuńWiedział że Lilith go szuka, ale nie miał ochoty na rozmowę z nią. Po spotkaniach z Sammael'em, Lucyferem i Asmodeuszem...miał już po prostu dość.
OdpowiedzUsuńUnikał jak mógł wszystkich demonów, diabłów, upadłych.
Odkąd ktoś mu szepnął by uważał na kobietę bo jej wyraźnie zależało na spotkaniu, Seth zaczął oglądać się za siebie.
Był ciągle krok przed nią.
W końcu jednak dał za wygraną, usiadł sobie w jednym z lepszych barów i popijając wolno mocny alkohol, wpatrywał się w sobie tylko znany punkt.
- Cześć, Li..- odezwał się głosem pozbawionym emocji w momencie gdzie gdy ona zajęła miejsce obok.- czego tak bardzo chcesz odemnie ? - spytał jeszcze. Nie zaszczycił jej nawet spojrzeniem. Nie czuł szacunku do niej w przeciwieństwie do wielu innych demonów. On po prostu nie szanował nikogo, prawie nikogo.
Gardner miała niejasne wrażenie, że komuś się coś ostatnio pomyliło i zapomniał o roli, jaką blondynka odgrywała w Departamencie. Była od zdobywania informacji, a nie od biegania po wydziałach i dostarczania jakichś raportów. Żeby jeszcze były napisane przez nią, to byłaby w stanie zrozumieć. Ale jak już musiała nosić swoje, czyjeś i jeszcze zanosić kopie do kogoś innego, to miała ochotę krzyczeć. Bardzo głośno.
OdpowiedzUsuńTylko że lubiła pracę w Departamencie i nie chciała jej tracić przez taką bzdurę jak niezadowolenie z bycia dostarczycielem kartek. Więc przemykała się korytarzami w kierunku kolejnego wydziału, marząc już o powrocie do własnego i rozpoczęcia pracy, tym razem tej właściwej.
I takim o to sposobem natknęła się na typ człowieka ( a może nie człowieka? ), którego bardzo nie lubiła. A przynajmniej w kwestii wyglądu zewnętrznego. Widząc w tym miejscu blondynkę żującą gumę no i z nogami na biurku, miała wrażenie, że trafiła do złego miejsca.
Normalnie położyłaby te papierzyska na pierwszym lepszym biurku i poszła dalej, ale akurat ten plik kartek był nieco ważniejszy od innych, więc należało go dostarczyć do rąk własnych, któregoś z pracowników wydziału. No i niestety blondynka w czarnych szpilkach była jedyną osobą jaką tam widziała.
Widząc to spojrzenie, jakim została obdarzona i dalsze zachowanie kobiety, wywnioskowała, że na miłe przyjęcie to nie ma co liczyć.
- Mam dla Ciebie lekturę na to popołudnie, żebyś się nie nudziła.. - odezwała się chłodnym głosem, nie pozwalając sobie na wyrażenie jakichkolwiek emocji mimiką twarzy.
Szczerze mówiąc rozbawiło ją zachowanie tej blondynki. Zupełnie, jakby jedynym powodem, dla którego Lyne tutaj przyszła było podejrzenie jaką bieliznę ma na sobie ta oto osoba.
OdpowiedzUsuń- Wiesz co, jak dla mnie to możesz sobie to podpalić i obserwować jak płonie. Albo obkleić tym ściany. Nie wiem, nie interesuje mnie to. Po prostu weź to cholerstwo - odparła z widocznym znużeniem. Naprawdę miała lepsze rzeczy do roboty niż rozmawianie z tą kobietą.
Podeszła podając jej kartki.
Poranek spędził w Piekle. Ah, nigdzie nie było tak dobrze jak w domu, prawda? Siedział w swoim królestwie i pilnował, żeby wszystko było w porządku, a raczej wręcz przeciwienie - żeby wszystko było źle, jak najgorzej. I wysyłał kolejne to demonki na ziemię, coby tak fajnie i szczęśliwie nie było. On nie lubił szczęścia. Było nudne niczym flaki z olejem. I właśnie dlatego mieszał ile tylko mógł, robił wszystko by upszykrzyć ludziom zycie. Lubił ich cierpienie, czuł się wtedy wszechmocny. Bo przecież był, no nie? A Bóg mógł mu nagwizdać.
OdpowiedzUsuńSkręcił kilka karków, odesłał ludzi do piekła i wbił kołek w serce, po czym stwierdził, że już się w Piekle znudził. A więc czas na podbój Ziemi, o tak!
I pojawił się w Departamencie, kompletnie znudzony. I tak sobie chodził i się nudził, nie wiedząc co też ma ze sobą zrobić. Aż w końcu usiadł sobie w pomieszczeniu dla pracowników, niewygodny fotel zmienił w niemalże królewski. I zamiast okropnej kawy, którą tu pili, siedział sobie z lampką czerwonego wina w dłoni. Jedyna rzecz jaką kiedykolwiek pił, a która była ludzka. Akurat to mu smakowało, jednak reszta była okropna i ochydna.
I zobaczył jak Lilith wchodzi do pomieszczenia. A jego brwi powędrowały do góry, na ustach zatańczył rozbawiony, ironiczny uśmieszek.
- Nie bardzo rozumiem jak możesz pić to... coś. - powiedział, upijając łyk swojego wina. W sumie dziwne, że nikt jeszcze nie zaczął go szukać. Ale kit z tym, lepiej żeby nie szukali.
On tak miał, że wszędzie go pełno, a jak już ktoś chciał go znaleźć, to nie było go nigdzie. On pojawiał się tam gdzie było ciekawie, gdzie lała się krew i w ogóle było tak jak on lubił. Tu niestety tak nie było, ale tu chciał na mieszać... więc sam robił właśnie taką atmosferę, nie?
OdpowiedzUsuńNawyki Lucyfera były znane większości demonów, który miały tą nieprzyjemność spotkać swojego Pana w nieco bliższych kontaktach, czy tam zwykłą rozmowę. A zwłaszcza taki Sammael, który to spędzał z nim dość sporo czasu. No i oczywiście Lilith, która przecież znała go dość długo. Tak będzie... prawie od początku świata, nie?
- No ja mam nadzieję. - mruknął, dopijając do końca wino, a lampka zniknęła, jakby nigdy nie istniała. Słysząc jej kolejne słowa, westchnął teatralnie i bezradnie rozłożył ręce.
- Nie moja wina. Niektórzy mają takie przywileje, inni nie. - stwierdził bez cienia współczucia. On był panem, a ona nie mogła stać równo z nim.
- Czyli migasz się od pracy? No, nieładnie, nieładnie. - mruknął, przewracając oczami. Nudził się i to tak cholernie.
Nie zareagował kompletnie na tą ironię w jej głosie.
OdpowiedzUsuńZerkał na nią kątem oka.- wiem że masz do mnie sprawę, już się o tym dowiedziałem - mruknął dalej nie widząc sensu w okazaniu jakichkolwiek emocji. Przymknął oczy, chwilę milczał jakby nad czymś dumał.- nie ma nic za darmo, Lilith...po za tym musisz mi powiedzieć czego dokładnie chcesz się dowiedzieć - mówił cicho wpatrując się w tylko sobie znany punkt.
Kiedy tylko nadarzała się okazja, by wyrwać się z gabinetu, Jace zawsze reagował entuzjastycznie. Nienawidził siedzieć i nic nie robić, podświadomie wierzył, że wówczas przyrośnie do swojego starego krzesła na stałe.
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczył, że ma współpracować w jakimś nowym projekcie z kimś z wydziału Piekielnego, jak to sobie lubił nazywać, zdziwił się lekko.
Stawił się w umówionym punkcie o konkretnej godzinie, a nawet kilka minut przed czasem i opadł na krzesło, ściskając w dłoniach swoją skórzaną kurtkę na motor. Nie wiedział dokładnie, na czym ma polegać jego misja, przypuszczalnie więc wybrał strój, który pasowałby na prawie każdą okazję.
Usłyszał stukot obcasów na zimnej posadzce. Była zimna, sam niejednokrotnie sprawdzał. Czekał, aż ten ktoś, z kim ma współpracować, w końcu się zjawi.
"Zrównoważona. Spokojna. Cierpliwa. Zrównoważona. Spokojna. Cierpliwa. Zrównoważona. Spokojna. Cierpliwa. Cholera jasna, ta blondi działa mi na nerwy!" - powtarzała sobie w myślach, podczas gdy rzeczona blondynka rozmawiała sobie przez telefon. Gardner rozejrzała się po pokoju, czując, że jeszcze chwila a postanowi zamordować kobietę, co mogłoby się zakończyć niezbyt dobrze. W końcu Lyne nie miała pewności, co ta druga potrafi, a rejestru mocy poszczególnych pracowników nie prowadziła. Jeszcze. Kto wie co niebawem będzie w obowiązkach wydziału informacji.
OdpowiedzUsuńŁańcuchy. Na co jej łańcuchy?!
- Och, wolę nie próbować takiej specjalizacji. Prawdopodobnie poznałabym więcej tak przemiłych osób, jak Ty i co wtedy? Taka ilość szczęścia bywa niebezpieczna. Jeszcze bym się nim otruła - odparła równie słodko, odbierając karteczkę z podpisem. Kolejna bzdura. Normalne raporty nie wymagają podpisów, a te akurat tak. Paranoja.
Dopił do końca swój alkohol.
OdpowiedzUsuńCicho mrucząc coś pod nosem lekko wybijał rytm o blat baru.
Zastanawiał się nad informacjami jakie miał na temat Asmodeusza.
- Zwykłej demonicy ? nie doceniasz się - powiedział cicho nieco mrukliwie.- Asmodeusz wpadł na ziemię by pobawić się w antykwariusza, ale bez wątpienia coś będzie w między czasie kombinował bo to przecież to on..- mruknął spokojnie.
- As jest jaki jest, mało można się o nim dowiedzieć bo ukrywa każdy swój ruch tak że nawet ja nie wiem dużo - stwierdził ponuro, niezadowolony z faktu tego.
[ nie moja wina, że nie mogłam się oprzeć xD ano wiem, ze Buffy a wampiry sie trochę rozjeżdżają w temacie ale co tam *śmiech* btw. na moim innym blogu sama gram demona a moja praprababka jest właśnie Lilith, a że ja i ja i Claire lubię... ;) no nic ..chętna na wątek etc??]
OdpowiedzUsuńWitam. Pragnę serdecznie zaprosić na forum ogólnotematyczne z Pretty Little Liars w tle. Znajomość serialu nie jest potrzebna. Proszę także nie zrażać się niską liczbą użytkowników i wiadomości - dopiero zaczynamy. Dlaczego więc powinieneś dołączyć? Ponieważ na tym forum pielęgnowana jest atmosfera, która sprawia, że każdy czuje się dobrze. Jeśli dołączysz i zaprosisz kilku znajomych, to na pewno już wkrótce forum rozkwitnie!
OdpowiedzUsuńhttps://gotsomesecrets.fora.pl/